czwartek, 10 czerwca 2010

Golonka w piwie z przypieczoną skórką

Podstawowym składnikiem jest piwo - to na jakie masz ochotę, żeby przesiąkło świńską golonkę - my mieliśmy ochotę na niejakiego Ciechana. Możesz do tego dokupić golonkę jaka Ci odpowiada i nie zapomnij o czosneczku i cebuli!
Musisz kupić również lodówkę, piekarnik i kuchenkę - zamieszaj razem i wstaw do kuchni.
Potrzebna też brytfanka i garnek, włoszczyzna i jak masz ochotę trochę chińszczyzny się przyda.
No to startujemy. Weź golonki i opal resztki włosków - goście z masarni starają się jak mogą, ale zawsze zostanie niesforny kłaczek. To trochę tak jak u fryzjera.
Golonkę zapodaj w garnek z wodą wrzuć warzywa na rosół (włoszczyznę) jakiś pieprzyk, ziele angielskie - co tam normalnie do rosołu się ładuje i gotuj 20 minut (można dłużej więcej tłuszczu zostanie w wodzie, która może być dobrą bazą na rosoliszcze).
Tak ugotowaną golonkę zapodaj do brytfanki.
W brytfankę wlej piwo (albo resztę jeżeli gotowanie Ci się dłużyło) rozetrzyj razem przyprawy na jakie masz ochotę - ja tym razem wiozłem za dużo soli trochę za dużo pieprzu do tego wystarczająco tymianku i chilli suszone. Rozwaliłem to w moździerzu i natarłem nogę. Wkroić do smaku czosnek i cebulę. Przykryć i odstawić do lodówki na dobę z czego w połowie tej doby odwrócić nożyce coby druga strona też przeszła piwskiem.
Takie coś wstawić do pieca i upiec. 1h w 200 stopniach, potem musieliśmy wyjść, więc zostało na 150 stopni bez przykrycia i nie było nas z 2h. Jak już była upieczona włączyliśmy 200 stopni i grilla, ale coś czuje, że jakby wyjąć ją z brytfanki i z termoobiegiem popiec byłaby bardziej spieczona skórka.
Podawać jak golonkę - czyli w doborowym i morowym towarzystwie!

niedziela, 20 stycznia 2008

Hot-Pies, czyli hot-dog z bułką i parówką.

Na sajm przód należy wybrać się na zakupaski do jakiegoś sklepiszcza i kupić co trzeba. A trzeba to co jest w składzie potrawuni.

Zapodajesz bułkę, taką półbagietkę lub inny paluch. Zapodajesz znaczy odkrawasz końcuwaczki bułeczki, które można dodać do mielonych, i z jednej strony przepychasz ją drewnianym trzonkiem okrągłym od czegoś (łyżka, tłuczek, ryjówka, 'kurwa' łoś), tak aby powstał przyjemny kształtny otwór, w który wejdzie Ci parówka lub dwie.

W tak spreparowaną bułeczkę z otworzyszczem ładujesz odpowiednią ilość parówek, tak aby na na całej długości była co najmniej jedna parówka, a z tyłu i z przodu wystawało jeszcze zacnie. Nagrzej piec do odpowiedniej temperatury. Tu musisz zdać się na swój rozsądek, dla ułatwienia dodam, że nie może to być 10 stopni, ani mniej, a może więcej. Jak już osiągnie jakąś temperaturę wsadź weń hot-doga i jeśli lubisz połuż nań ser coby się snadnie zapiekł.

Tak spreparowany hot-dog wyśmienicie smakuje ze wszystkim. Musztarda, ketchup pomidorowy, ogóraskiem kiszoniaskiem, cebulą i trawą morską są jednymi z wielu dodatków jakie mogą uszlachetnić biesiadkę.

Smakowe!!!

środa, 7 listopada 2007

wygrubaszony Czips po hawajsku

A wiec kolejny przepis na dobra SZAMKĘ to Czipsy w sosie z grubego hawajczyka. Otóż sprawa wygląda następująco wchodzimy na stronę SZAMAM-Ile-wlezie.net gdzie odbywa się nielegalny handel hawajczykami przez neta. Zamawiasz jednego, po dwóch tygodniach dostajesz hawajczyka poczta kurierską. jak chcesz zamówic dwóch to najpierw musisz zamówic typową hawajską matkę a potem przysyłają ci dwóch hawajczyków. A następnie odsyłasz ją spowrotem bo ona jest jak zwrotna butelka. Ogólnie sprawa jest zagmatwana i nic z tego nie wynika. No ale mając hawajczyka w domu przystępujemy do zabiegu wygrubaszania. Trzeba z niego zrobić mega parówę żeby wyszedł ogór. Przed zabiegiem wygrubaszania proponuje PIERDOLNĄĆ Seciwo i bynajmniej nie ładować(w) się czekolady.
WYgrubaszanie:!
- paczka czipsów serowo musztardowych z nutką anyżku, dostępny w każdym sklepie z karmą dla Hawajczyków.
rozsypac na podłodze i czekać aż hawajczyk napawpierdala się i potem rano wstanie i sie wygruasi
(Kto rano wstaje ten się wygrubasi, ciężkie czasy dla moich ludzi i braci...)

Potem nic nam nie zostaje jak rozciąć mu brzuch polać sokiem żoładkowym z czipsikami i wpieprzeć az uszy beda się wam trzesły i pot po dupie spływał i nie bedziecie wiedzieli jak sie obetrzeć i w dupę podrapać. ( Tutaj wysyłam małe pozdro dla SZympka, pozdro dla kumatych!! hehe)

Wiadomo miękie faje sie zdażają ale jeszcze mieksze jeszcze częściej, a jak mowi stare chińskie przysłowie róza to nie jabłko ani słoń. Warto wcinać korale a potem malowac na czerwono boba. Warto biegać na pączki do stadniny końskiej. a murzyni zawsze lukrują to juz mają w genach.

wtorek, 23 października 2007

Zupa wiosenna

W ten urokliwy jesienny wieczór chciałbym zaproponować drogi biesiadniku niezgorszy pomysł na biesiadę. Będzie to nic innego jak "Zupa wiosenna".

Przygotuj kartofla, kiełbachę (najlepiej polska surowa), cebulę, marchew, groszek, czosnek, liść laurowy, vegetę, pieprz i oczywiście majeranek, bez którego każda zupa może być co najwyżej nędzną lurą.

  1. Pokrój kiełbachę, kartofle i cebulę i zapakuj to do garnka. Zalej wodą do poziomu składników. Dodaj liść laurowy, dwie łyżeczki vegety i zacną ilość pieprzu.
  2. Zagotuj. Następnie zostaw na małym gazie aż kartofle przestaną być jak kawałki drewna.
  3. Dodaj marchew w kostce i groszek (może być z mrożonki), pokrojony czosnek (ile dusza zapragnie) i łyżkę majeranku. Dolej wody jeśli składniki będą wystawały ponad lustro kusząco pachnącego płynu.
  4. Gotuj jeszcze 15 minut, dodając przyprawy jeśli najdzie Cię taka ochota.
  5. Zaproś biesiadników aby wspólnie wszamać ten niebiański przysmak.

niedziela, 21 października 2007

Racuchy i Móchy

Dziś zasiedliśmy w zacnym gronie przy kolejnej odsłonie kina biesiadnego. Zaowocowało ono racuchami drożdżowymi z antonówka. Przepis poznaliśmy dzięki uprzejmości google, a antonówki po szukaniu w różnych sklepach zastąpiliśmy tym co znalazłem z Kasią pod krzesłem :)

O ile mi wiadomo reszta biesiadników kończy jeszcze kolejną porcję racuszków wstręciuszków...

Ocena racuchów 8/10

W trakcie biesiady nastąpiła emisja serialu z Włatcy Móch, który to nie przypadł do gustu gawiedzi, za to Twin Peaks i owszem. Wzbudził szeroko rozumianą satysfakcję z faktu nierozumienia poszczególnych wątków oraz muzyczki bez czarno-białych butów.

poniedziałek, 8 października 2007

Gofr ze śledziem

Zdecydowanie gofry nie stanowią podstawy dobrej biesiady. W czasie wczorajszego biesiadnego wieczoru filmowego można było zaobserwować, iż gofry domowej roboty to po prostu kawałki zakalcu zdatne do zjedzenia dopiero po przykryciu ich dużą ilością dżemu malinowego. A nie na tym polega biesiada aby na siłę coś szamać.

Gofry - biesiadny współczynnik 1/10

Jest oczywiście panaceum na ten frasujący problem; otóż rozwiązaniem są śledzie. Nic tak dobrze nie zabije smaku zakalcu i nie napełni żołądka jak przepyszne śledzie. Ich aromat, niczym zapach ambrozji, rozniesie się przyjemnie po domostwie i zwabi biesiadników do wspólnego biesiadowania. Do śledzi oczywiście potrzebujemy kilku konkretnych pajd chleba, masło i (o czym nie wszyscy wiedzą) majonez, który jak nic na świecie komponuje się ze śledziami. Wykwintność tego dania jest dyskusyjna, aczkolwiek stosunek jakości biesiady do czasu jej przygotowania i wydatków z nią związanych jest niebagatelny.

Śledzie - biesiadny współczynnik 9/10

wtorek, 2 października 2007

Kiełbacha

Mam dla was drogie czytelniczki i czytelnicy kolejny przepis na wyśmienitą biesiade. A mianowicie sposób na opierdolenie Kiełbachy. Wiec należy pójść do monopolowego zakupić 0.5 l dobrej wódki z zrobionej z grudy platyny inaczewj "Platynowa" okolo 11 zl. NIkt nie mówił ze tpo nie bedzioe grubiańska biesiada. Dalej małe pęto kiełbachy. nasteponie nie pierdoląc ojebać nie p[atrząc na innych biesiadników, bo czym jest raper na biesiadzie bez skarpetek. Ale wracając do kiełbachy nzamieszac opierdolić i ch...

Z biesiadnym pozdrowieńem
Opierdol

Podpisał skromny Biesiadnik